Chciałbym napisać, że powstał z nadpalonego lawą samochodu, ale nie przesadzajmy już. Brabus od 1977 tuninguje Mercedesy. Pierwszą ostro stuningowaną E klasę pokazali w 1993 roku było to 500E(W124), jej wyżyłowany silnik V12 o magicznej pojemności 6,9 litra ma moc sięgającą prawie 510 koni mechanicznych. W 1997 roku kolejna rekordowa E klasa w kategorii ,,Najszybsze produkowane kombi na świecie'', maksymalnie pędziła 320 km/h, a miała silnik V12 o potężnej mocy 790 koni mechanicznych. Mamy przełom 2013 i 2014 roku teraz pojawiła się Brabusowska Gwiazda Śmierci. Tym razem zamiast potężnego silnika V12 zastosowano widlastą „ósemkę”, której pojemność w stosunku do serii została zwiększona z 5,5 l do 5,9 litra. Wsadzono lepsze dwie turbosprężarki, wymieniono tłoki, wał korbowy, korbowód, dodano intercooler i kilka innych bajerów. To wszystko spowodowało, że nasz demon ma pod maską 850 koni mechanicznych oraz 1450 Nm momentu obrotowego. Moment obrotowy zmniejszono do 1150 Nm, bo żadna skrzynia tego nie dałaby rady wytrzymać, a poza tym jak to przełożyć na asfalt? Sama skrzynia też jest ,,dłubnięta'' ten automat ma suche wielotarczowe sprzęgło, cała konstrukcja jest lżejsza od ,,zwykłego automatu''. Napęd w najnowszych modelach Mercedesa AMG oznaczonych literką S jest przekazywany na wszystkie koła 1/3 napędu idzie na przód, a reszta na tył to sprawi, że my fani Mercedesów się ucieszymy, bo rozwiązanie to umożliwia pójście bokiem na zakręcie. Taka moc i takie modyfikacje skracają czas sprintu do setki do 3,1 sekundy, ten Merc pożre nawet twoje małe i słodkie Ferrari Oj Oj! W prędkości maksymalnej dorówna nawet Lambo Aventadorowi, gdyż też popędzi 350 km/h mógłby więcej, ale żadne ,,seryjne'' opony tego nie ścierpią. Można zamówić mniejszą prędkość maksymalną, ale to jest tak jakby do twojego łóżka wskoczyła kolejna napalona małolata, a ty byś ją wyprosił, kto robi takie rzeczy? To zostawię do waszych domysłów, żaden normalny kierowca nie odmówi dodatkowej prędkości i adrenaliny. Środek jest zrobiony po Mercedesowsku, czyli perfekcyjnie tylko że z kilkoma ekscytującymi dodatkami skóra jest jeszcze lepszej jakości, a do tego szczypta Brabusowskiej filozofii i detali w tym chromowane rygle drzwi czy listwy ze znakiem firmowym tegoż producenta. Zamiast gwiazdy jest potężne ,,B'', można po zakupie zamontować ,,zwykłą'' gwiazdę, ponieważ takie jest prawo, że tuner nie może sprzedawać aut pod szyldem ,,dawcy'' chyba, że jest nadwornym tunerem danej marki. Auto porusza się na 20 calowych kołach. Ryk silnika też jest mocarny jak sam Darth Vader.
Pewnie zastanawiacie się dlaczego kombi? Po to żeby Szturmowcy Imperium mogli towarzyszyć naszemu szwarc charakterowi, w podbojach, a w bagażniku zmieszczą się miecze świetlne. Wracając do realnego świata, to auto nadaje się dla osób oddanych marce Mercedes i adrenalinie czerpanej z dzikiego pędu przed siebie. Osobiście bym go zakupił, gdyby nie jedno ale cena. Trzymajcie się. Cena jest tłustsza niż Jabba, mocarniejsza niż Darth Vader i jeszcze większa niż ilość owłosienia na ciele Chewbacci. A wynosi ona 1 200 000 nowych polskich złotych. Dostaliście zadyszki niczym nasz czarny charakter? Mam nadzieję, że nie boicie się tego auta. Niech moc będzie z wami!
P.S. Ten potwór żre opony, puszczając przy tym dym niczym Huta lub fabryka, ekolodzy bójcie się!
Żródło zdjęć: Autokult i materiały prasowe.