Firma Delahaye lata swojej świetności przeżywała w latach 30 XX wieku kiedy podjęto decyzję o produkcji bardziej luksusowych pojazdów, oczywiście gdyby nie współpraca z pracowniami karoseryjnymi, które wykonywały nadwozia na zlecenie Delahaye'a jak na przykład Chapron, Figoni et Falaschi oraz Letourneur et Marchand nic, by z tego nie wyszło. Pierwszym naprawdę pięknym autem było Delahaye 135, które powstało w wielu wariacjach i sam jego widok wywoływał palpitacje serca oraz niezdrową ekscytację wśród maniaków motoryzacyjnych. Do dzisiaj ta smukła linia, z zasłoniętymi kołami i obłymi kształtami budzi pożądanie, ten model powinien być inspiracją dla dzisiejszych projektantów. Ceny aut Delahaye sprawiają, że nawet najbogatsi dżentelmeni nabierają wody w usta. Ten samochód powoduje u mnie chęć ubrania się w tweedowy garnitur, zapalenia cygara i prowadzenia tego obłędnego pojazdu na nadmorskiej drodze z jakąś wytworną damą na miejscu pasażera. Ach rozmarzyłem się... Delahaye jest jak Batmobile w stylu Rokoko z nutą dekadencji i wytwornej elegancji czego chcieć więcej?
Tak naprawdę wiele firm zajmowało się tym procederem i do dzisiaj większość już nie istnieje, nie będę wymieniał wszystkich ponieważ będzie tego za dużo, a chcę pomówić o czasach obecnych. Zanim jednak to nastąpi pod spodem pokaże samochody, które również mogą uchodzić za arcydzieła.
Do dzisiaj tak naprawdę tylko dwie firmy budują samochody według starej receptury, obie są włoskie jest to Carrozzeria Touring i Carrozzeria Pininfarina. Pininfarina jest wam na pewno znana, bo to studio często współpracuje z producentami samochodów i owszem buduje samochody na zamówienie, jednak moim zdaniem to Carrozzeria Touring jest niekwestionowanym liderem w budowaniu pięknych samochodów na indywidualne zamówienie. Firma ta ma na koncie takie wspaniale auta jak na przykład BMW 328, Alfa Romeo Disco Volante(czerwony samochód nad tym akapitem), Bentley Continental Flying Star, Bellagio Fastback Touring(Maserati Quattroporte Shooting Brake). Jednak kwintesencja ich twórczości to współczesna Alfa Romeo Disco Volante Spyder lub ,,zwykłe coupe".
To jest kolejne arcydzieło na kołach, nawet nazwa jest niesamowita, bo oznacza Latający Spodek, niestety jak wszystko co piękne wymaga wyrzeczeń i prawdziwego poświęcenia. By zrobić tą Mona Lisę, trzeba poświęcić Damę z łasiczką w postaci jednej z najpiękniejszych Alf Romeo model 8C, który kosztuje od ponad 200 000 do nawet 999.000 €(mobile.de) i do tego dołożyć parę walizek gotówki, wtedy otrzymujemy samochód niepowtarzalny, którego nie będzie miał nikt oprócz nas. Każdy z egzemplarzy jest robiony według indywidualnych upodobań klienta, do tego jest to ręczna robota jak w starych czasach fachowiec nakłada połać metalu na specjalny szkielet z rurek i za pomocą młotka wyklepuje odpowiedni kształt co według mnie zasługuje na nagranie, by zrobić z tego film zasługujący na Oscara. To jest definicja piękna według Carrozzeria Touring i włoskiego designu, jednak za chwilę pokażę wam prawdziwe piękno w wykonaniu nacji, która naprawdę nie jest znana z takiej finezji. Wracając jednak do Alfy Romeo, do tej marki mam ogromny sentyment ponieważ uwielbiam włoską motoryzację z jej wadami i zaletami, pomimo że nigdy nie miałem Alfy kocham te samochody i myślę, że fani motoryzacji powinni darzyć szacunkiem tą markę. Oprócz Disco Volante szczególnym uczuciem darzę model Montreal, który jest naprawdę piękny z tym łobuzerskim przodem i tym charakterem lat 70.
Jednak Alfa Romeo ze swoim filigranowym nadwoziem nie ma do końca charakteru samochodu, który był budowany przez takie marki jak Delahaye, dlatego też nie wspominałem o projektach działów specjalnych takich marek jak Ferrari czy Lamborghini co możecie mieć mi za złe, ale już wyjaśniam o co mi chodzi. Według mnie samochód wzorowany na samochodach na zamówienie z lat 30 powinien być długi, mieć olbrzymią maskę, krótki tył, ogromne felgi, otwarte nadwozie, przesadzony design, dużo ozdób, minimalistyczne oświetlenie, kosmiczne wnętrze, wyjątkowy kolor i łączyć przeszłość z przyszłością, futurystyczne kształty z klasyczną linią. Taki właśnie jest ten samochód...
Poznajcie samochód Mercedes-Maybach 6 Cabriolet, który jest ucieleśnieniem mokrego snu maniaka marki z gwiazdą na masce, fana komiksów i kogoś kto ceni finezję. Ja ten samochód ubóstwiam, bo to prawdziwe piękno według Mercedesa lub jak to mówią Francuzi Réel beauté par Mercedes-Maybach. Nie bez powodu mówię o Francji ponieważ samochód pod maską ma walizki robione na wymiar i zastawę przydatną podczas pikniku na południu Francji. Oprócz tego, by nie zakłócać spokojnej jazdy na pięknej drodze samochód jest w pełni elektryczny dzięki czterem silnikom o mocy 750 koni mechanicznych. Długość 5,6 metrów, smukła trochę przesadzona linia przypominająca jacht motorowy lub cygaro, minimalistyczne wnętrze jak w luksusowej i nowoczesnej posiadłości, wielkie koła w klasycznym stylu, niska przednia szyba to wszystko jest niewiarygodne, przez co od razu chciałoby się mieć taki samochód w garażu nawet, jeśli to tylko koncept. Ciężko widok tego pojazdu porównać do jakiegokolwiek przeżycia, może oprócz randki z klasyczną pięknością jak na przykład Charlize Theron lub Margot Robbie, przy butelce Grey Goose i wykwintnej kolacji na francuskiej riwierze. Ten samochód to nie wybór rozsądku tylko ekstrawagancja, której się pragnie bez względu na konsekwencje, gdyby był w sprzedaży byłby to wybór uczuć i uwielbienia dla piękna tego nieziemskiego Mercedesa. Mercedes-Maybach 6 Cabriolet nawet na plakacie będzie wzbudzał emocje, podziwiając ten nieziemski samochód można zapomnieć o wszystkim wokół. Tylko jeden koncept wzbudza we mnie podobne emocje.
Tym samochodem jest Cadillac Ciel w wersji otwartej hołdujący tym samym założeniom co Mercedes-Maybach 6 Cabriolet. Oba te koncepty czerpią garściami z dorobku takich firm jak wcześniej wspomniany Delahaye, są pokazem możliwości obu producentów(Mercedes i Cadillac) tudzież zwiastunem przyszłości oraz dziedzictwem poprzednich modeli. Jednogłośnie nie da się wybrać tylko jednego z nich, gdyż oba są wyjątkowe, wzbudzając zachwyt u każdego wokół. Gdybym mógł mieć oba pojazdy połączyłbym salon z garażem, by przez cały czas się im przyglądać i od czasu do czasu wybrałbym jeden z nich na podróż malowniczą drogą. Nawet na konkursie elegancji Pebble Beach Concours d'Elegance Cadillac oraz Mercedes-Maybach swoim designem przewyższają takie maszyny jak Pagani Zonda Barchetta czy McLaren 720S. Mam nadzieję, że będzie więcej takich projektów no i chciałbym aby w nowych Mercedesach lub Cadillacach wykorzystano pomyły z obu tych konceptów. Te samochody widzę w filmie gdzie jednym z nich poruszać się będzie Harley Quinn, która jest genialnym tudzież pokręconym szwarccharakterem zupełnie jak Cadillac lub Mercedes. Oba samochody wyglądają jak nowoczesne Batmobile z większą dozą szaleństwa i ponadczasowej elegancji pokazując, jak powinno się projektować arcydzieła na kołach... A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Proszę o komentarze!