wtorek, 6 lutego 2018

Moto Pogadanka

            W dzisiejszych czasach samochody przepełnione są elektroniką mającą ułatwić nam życie i nas chronić. Niestety taka elektronika się psuje, jest ciężka, a najgorsze jest to, że niektórzy zapominają iż ten elektroniczny stróż może zawieść, powiem więcej są tacy ludzie, którzy tym systemom bezgranicznie ufają. Jest to bardzo niebezpieczne.

            Przykładami takiego zaufania są dwa przypadki gdzie kierowca słuchając swojej nawigacji GPS wjechał do jeziora, jeszcze inny kierowca wjechał do zamkniętego centrum handlowego przez szklane drzwi, po czym wjechał samochodem do windy i wyjechał z powrotem na drogę znów taranując szklaną ścianę, później stwierdził, ze GPS mu tak kazał. Powiem więcej nawet samochody marki Tesla na autopilocie spowodowały kilka wypadków. Jedna z tych Tesli wyskakując ze wzniesienia przejechała po Mercedesie i uderzyła w salon dealerski tej niemieckiej marki. Niestety Tesla nie pomyślała o genialnym zabiegu tak jak Audi w przypadku nowego modelu A8. Flagowa limuzyna z Ingolstadt posiada asystenta, który kieruje samochodem w korku by właściciel mógł trochę odpocząć i robi to do prędkości 60 km/h. W razie wypadku spowodowanego przez A8 na autopilocie do 60 km/h Audi opłaca wszelkie koszty ze swojej kieszeni i to jest genialne rozwiązanie.

            To nie tłumaczy czemu ktoś może tak ślepo ufać elektronice. Dla niektórych to jest śmieszne, ale jeden Pan z USA kupił sobie wóz kempingowy i włączył tempomat, po czym wyszedł do przedziału mieszkalnego zrobić sobie herbatę. Skutki tego były tragiczne. Kiedyś samochody nie miały takich systemów jak na przykład ESP, automatyczne parkowanie czy aktywne utrzymywanie pasa ruchu. Powiem więcej nawet pasów bezpieczeństwa w dawnych czasach nie było. Tym wszystkim zajmował się kierowca. Musiał być skupiony i był ciągle zajęty, dzięki czemu uważał na wszystko. W tamtych czasach szczególnie w Stanach Zjednoczonych jeździły krążowniki szos z bulgoczącymi V8 pod maską i napędem na tył. Ich samochody bujały się w ostrych zakrętach, były duże i długie, a pomimo tego kierowcy nimi jeździli. Musieli rozglądać się przy parkowaniu, utrzymywali dystans od poprzedzającego podjazdu, ciągle trzymali kierownicę. Musieli zaufać swoim umiejętnościom, a nie polegać na komputerach. 

Stosując te wszystkie e-udogodnienia powinno się stosować zasadę ograniczonego zaufania. Korzystajmy z tych udogodnień, ale z głową. Niech samochód sam hamuje, bądźmy jednak czujni i w razie czego zainterweniujmy. Kolejnym udogodnieniem są wygodne masujące fotele, korzystając z nich powinniśmy słuchać Rocka albo Metalu, bo przy muzyce spokojnej możemy zasnąć. Znowu powrócę do Audi A8, bo ten samochód jest naszpikowany nowinkami technologicznymi jak centrum handlowe w sobotę po tym jak w życie wejdzie zakaz handlu w niedzielę. Otóż w nowym A8 jest nawet masaż stóp za skromne 12 000 €, a wszystkich nowinek nie będę wymieniał, bo to zajęłoby dużo czasu, a po 22 już się nie da kupić alkoholu(towar pierwszej potrzeby). Swoją drogą co ludzie będą robić w niedzielę bez centrów handlowych? Chodzić do kościoła? I tu się ksiądz/szaman z Torunia głęboko myli, poza tym on już dosyć dostał pod względem finansowym jak i motoryzacyjnym. W naszym kraju dobrze się dzieje skoro ,,bezdomni'' mają po dwa samochody do rozdania. Ja na przykład nie chcę dwóch Mercedesów, wolałbym biało zielonego Volkswagena Caravelle T6 i czarnego Forda Mustanga Cabrio, poprosiłbym w obu przypadkach o wersję z automatyczną skrzynią biegów. Zbaczam z tematu, więc wracamy do ,,asystentów", ale spokojnie nie do asystentów Pana Antoniego tylko do asystentów jazdy, które szoferom z BOR'u byłyby koniecznie potrzebne. Miało nie być o polityce... Dziwi mnie też dlaczego BOR kupił kolejne dwa opancerzone Audi A8 poprzedniej generacji skoro byle Seicento może je zmieść z drogi... Tak naprawdę mogli kupić Mercedesa klasy S po liftingu czy poczekać aż Audi wypuści nowe opancerzone A8. A nie przepraszam wszystkie ich samochody są w naprawie i nie mają czym jeździć...

W niedalekiej przyszłości po drodze będą jeździć autonomiczne pojazdy takie jak KITT z serialu Knight Rider z jego gadżetami. Wtedy wszystkim będzie sterował mikroprocesor, który dobierze idealną prędkość, temperaturę w kabinie czy włączy naszą ulubioną muzykę. Już po Mountain View, czyli siedzibie Google jeżdżą tak zwane Google Cars, które za pomocą lasera, czujników, GPS i innych urządzeń same decydują o wszystkim, a nie ma w nich nawet kierownicy. Do tego czasu radzę zachować zdrowy rozsądek przy korzystaniu ze wszystkich gadżetów montowanych w samochodach. 

Najnowsze Audi A8

KITT i David Hasselhoff
 P.S. Ciekawe jak BOR poradziłby sobie w Japonii gdzie są samochody typu Kei Cars, przy których Seicento to ,,limuzyna"?

Kei Car: Autozam AZ-1 to ten czerwony ;)
Kei Car: Honda S660
Kei Car: Yamaha AMI
Kei Car: Suzuki Cappuccino

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz