piątek, 28 grudnia 2012

Dubstep na kołach! Jasne, że ręcznie produkowany Lexus LFA! Dlaczego Dubstep? Te auto jest jak te elektroniczne dźwięki niepokojący, agresywny a zarazem perfekcyjny! Dźwięk silnika jest też Dubstepowy! Turbodoładowany silnik V10 o pojemności 4,8 litra generuje moc 560 koni mechanicznych. Pierwszą setkę zobaczymy po 3,7 sekundach, a maksymalnie zobaczymy na liczniku 325 km/h. Więc jest nieźle choć z Nissanem GT-R przegrywa. Ale perfekcja tego auta jest powalająca! Ten ryk silnika, ten design, te proporcje, te przetłoczenia normalnie perfekcja. To jest jedyne mega techniczne i super sportowe, które pociąga swoim perfekcjonizmem. Choć jest malutka rysa na tym diamencie cena 375 000 $ według mnie za drogo. Ale biorąc pod uwagę ile lat to robili auto. Nie chcę skłamać ale robili go z 10  lub 15 lat. Po 10 latach auto było gotowe, niestety inżynierowie stwierdzili, że jest za ciężki i przeprojektowali swoje dzieło używając lżejszych materiałów dziwne, że szefostwo Toyoty(przypominam o tym, że Lexus jest własnością tego koncernu) w ogóle się zgodziło na kontynuowanie tego projektu . Auto swoim wyglądem powala na kolana! Wiem co mówię widziałem to auto z bliska podczas ostatnich targów IAA. Wszedłem do pawilonu w centrum stoiska Lexusa, a tam zupełna cisza jak w jakimś sanktuarium, nie robię was w balona naprawdę tak było. Poza tym Lexus jest limitowany do 500 sztuk. Już ich nie ma. A poza tym szef kierowców testowych Toyoty/Lexusa, 67-letni Hiromu Naruse zginął w LFA na drodze koło ,,zielonego piekła''. Hiromu Naruse był  zaangażowany całym sercem w prace badawcze nad  LFA. Podobnie jak wkładał swoje serce w wiele innych sportowych,  modeli Toyoty dla której pracował od 1963 roku! Testował nawet legendarną Toyotę 2000GT. Podczas feralnego wypadku Naruse pracował  nad LFA Nürburgring Package z mocniejszym silnikiem o 10 koni, specjalnym pakietem aerodynamicznym, specjalnymi 4 kolorami, kosztującym 445 000 $ i limitowanym do 50 sztuk(zawiera się to w tych 500 egzemplarzach). Ryk i perfekcja dwa słowa najlepiej opisujące LFA. Ten tekst jest hołdem dla samego LFA jak i jego ,,ojca'' Hiromu Naruse...








 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz