czwartek, 16 maja 2013

                                  Przekonali mnie do tego auta...

          Kiedyś myślałem, że Porsche Boxster i Cayman to nie Porsche. Sądziłem, iż są to samochody dla tych, których nie stać na 911. Były mniejsze i brzydsze niż ich starszy brat. Były to samochody, które byś kupił swojej dziewczynie, nie sobie. Tak było do tego roku, gdy powstały nowe modele tych aut. Najbardziej jednak przekonał mnie Cayman S.
          Jeśli chcesz kupić auto do zabawy, a nie dla szpanu - nie wydawaj hajsu na 911. Nowy Cayman S prowadzi się nawet lepiej niż ,,stara i dobra'' 911.  Cayman S z 3,4-litrowym bokserem o mocy 325 koni mechanicznych, z pakietem Sport Chrono i dwusprzęgłową  przekładnią PDK pomaga prowadzić naszego Caymana jak po sznurku. Wspomagany elektrycznie, układ kierowniczy jest doskonały, pomaga ,,czuć'' samochód. Większy rozstaw kół, powiększony rozstaw osi zapewniają precyzję godną katany. Hamulce rodem z 911, pomoże ci wyhamować w każdej sytuacji. Cayman S wchodzi w zakręty, tak jak nie jedno szybsze auto. Pomaga w tym też ogumienie 235 mm z przodu i 265 mm z tyłu gwarantujące idealne pokonywanie każdego zakrętu. Wracając do PDK zmiany biegów, w trybie Sport Plus opóźnia przerzucenie biegu na wyższy. Możesz nawet zmieniać biegi operując manetkami za kierownicą, przysparza najwięcej radości. W podstawowej wersji jest 6 biegowy manual, według mnie to głupota w takim aucie, chyba że jesteś ,,fetyszystom'' ręcznej zmiany biegów.  Cayman nie jest tak agresywny jak 911, ale po kilku modyfikacjach może mu dorównać pod względem osiągów jak i  wyglądu. 911 podstawowej wersji jest o 117 tys. zł droższy od Caymana S. Za tą różnicę można stuningować naszego Caymana S, do poziomu supersamochodu.  Ceny Caymana zaczynają się od 317 000 zł, warto jednak dopłacić do opcji Sport Chrono oraz skrzyni PDK. Samochód z przyspiesza do setki w pięć sekund tudzież potrafi pędzić 283 km/h. Napęd jest  przekazywany na tył, więc driftować nie jest trudno. Ten samochód jest ładny, szczególnie jego tył, który jest apetyczny, przód jest bardziej agresywny. Powracając do tych ulepszeń, Cayman S po odpowiednich modyfikacjach da radę rozszarpać 911. W Niemczech, jest wiele tunerów zajmujących się samochodami marki Porsche. Ja jednak radzę u nich dopieszczać tylko silnik, bo ich body kity są kontrowersyjne. Ja bym do Caymana S wsadził z 400 koni mechanicznych, lepsze zawieszenie, lepsze felgi oraz lepsze opony. Idealne felgi do tego auta to czarne matowe BBS'y Motorsport, do tego czarny kolor karoserii, jakiś wyszukany spojler i bestia gotowa. Dźwięk silnika jest zacny, tego bym nie zmieniał.
          Cayman S to w sumie zacne auto, z dużym potencjałem. Brakuje mu większej mocy, nowych felg i wyścigowych opon. Jest to auto dla pasjonatów, nie przejmujących się zdaniem innych. Nic tylko wcisnąć gaz do dechy i cieszyć się jazdą. Jeśli to auto przekonało takiego pasjonata jak ja, to przekona i was. Zarządzie Porsche trzymajcie tak dalej, nic nie zmieniajcie. Jeśli macie pytania piszcie. Nara!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz