sobota, 12 stycznia 2013



Zakazany Owoc Lotusa! Oczywiście! Lotus Omega! General Motors, latach 90 Amerykanie postanowili zaatakować niemieckie supersedany. I tak właśnie powstał ten potwór. Przez chwilę GM posiadało Lotusa, i chcieli wykorzystać jego potencjał. Wtedy na rynku rządziły takie bestie jak BMW M5 E34 i Mercedes-Benz 500E. Lotus jako podstawę dostał Opla Omegę pierwszej generacji. Na pierwszy rzut oka jest to Omega z agresywnym Body Kitem, ale pozory mylą. Do tego kolor  Imperial Green, czyli mega ciemny zielony z daleka wyglądający na czarny. Na przodzie nasz chuligan ma ogumienie o wymiarach 235/45 ZR17, z tyłu 265/40 ZR17. Wspomniane ogumienie to dzieło firmy Goodyear poznasz je po wytłoczonym oznaczeniu  greckiej litery Omega. Ten specjalnie zaprojektowany bieżnik pozwolił skrócić sprint do setki o 0,5 s. 6-cylindrowa, rzędowa jednostka 3,0 była zbyt słaba, więc spece z Lotusa zwiększyli jej pojemność do 3,6 litra i  dodali dwie turbosprężarki. Moc maksymalna wynosi 377 KM przy i 568 Nm momentu obrotowego, to wszystko była kierowane na tylną oś z pomocą 6-biegowego manuala ZF zapożyczonego z Corvetty. Według fabrycznych wyliczeń ważący 1663 kg Lotus Omega przyspieszał do setki w 5,3 s, w praktyce przyspieszenie wynosiło od 4,8 do 5,1 sekund, jedne z nielicznych aut, mających lepsze osiągi w praktyce, niż na papierze. To pozwoliło pokonać jego głównych rywali. Nawet Ferrari Testarossę umiał rozwalić i mógł stanąć w szranki z Porsche 911 Turbo generacji 964. Prędkość maksymalna była niczym nie ograniczona i wynosiła ponad 280 km/h, to zależy od odwagi kierowcy.  Prowadzenie też było zacne dzięki obniżonemu oraz utwardzonemu zawieszeniu, do tego wentylowane hamulce. Te rozwiązania sprawiają, że auto prowadzi się zajebiście dobrze, a na zakrętach umie driftować bokiem, gdy kierowca chce. Środek to full opcja klima, pełna elektryka oraz skóra. Niestety, aby kupić używany egzemplarz trzeba się naszukać, bo powstało 950 egzemplarzy, z czego 630 sztuk z kierownicą po lewej. Na polskim rynku znalezienie Lotusa Omegi jest trudne, natomiast za granicą kupimy egzemplarz w przedziale od 70 000 do 140 000 zł. I dostępność części blacharskie są praktycznie nie dostępne, a reszta jest dostępna, ale to wszystko za chore pieniądze. Choć niektóre elementy to zwykła Omega. Jest to naprawdę kawałek motoryzacyjnej historii. W tamtych czasach był to najszybszy sedan na świecie. Jest to naprawdę hardcorowe auto, nawet wygląda zajebiście nie mówiąc już o osiągach...



P.S. Swego czasu w Anglii ten potwór był zabroniony, bo deprawował jego właścicieli i innych użytkowników dróg...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz